Przygotowania do studniówki trwały już na kilka miesięcy wstecz. Niemal codziennie o 7.20 i w każdą niedzielę spotykały się ekipy uczniów z różnych klas zaopatrzonych w „Brechownice” i marginesy zapisane zabawnymi powiedzonkami nauczycieli, by w trudach stworzyć pierwszy scenariusz, póĽniej wielokrotnie modyfikowany. Także dekoracje powoli zapełniały oddaną do dyspozycji uczniów salę P1. Szczególną kontrowersję wzbudzały wykonywane z masy papierowej ptaki (oklejamy balonik masą papierową, doklejamy główkę, skrzydełka i gdy wyschnie malujemy, ewentualnie doczepiamy kolorową krepinę i już mamy rajskiego ptaka gotowego do powieszenia w hali), ponieważ miał je wykonać każdy uczeń klasy trzeciej w zamian za plusa z WOKu. Najgorętsze emocje towarzyszyły ostatniemu tygodniowi. Próby szopki odbywały się codziennie od rana do póĽnego wieczora (autorka tego artykułu wychodziła ze szkoły koło pierwszej czy drugiej w nocy by wrócić na 7.20...), wszyscy chodzili spięci i pełni obaw, czy aby wszystko wyjdzie dokładnie tak, jakbyśmy chcieli. W końcu o 19.00 w sobotę wszystko było już dopięte na ostatni guzik. Pani dyrektor rozpoczynała swoje przemówienie, a czarno-białe pary stały w uroczystym szpalerze, by wyjść do inaugurującego całą zabawę poloneza... potem drugi polonez, uczniów z nauczycielami, dalej szopka, dużo śmiechu i wspomnień, a potem już zabawa do białego rana! I choć po tak gorącym tygodniu zakończonym tak wspaniałym balem trudno jest powrotem wskoczyć w rzeczywistość szkolną, to przypominamy, że ten bal oznaczał, ze już tylko sto dni do matury! Wszystkim trzecioklasistom życzymy owocnej nauki :)
Martyna Szulc